Został aktorem, by nie iść do wojska. „Nie wiedziałem, co robić w życiu”
Nie wszyscy chcą zostać aktorami od najmłodszych lat. Nie każdy, kto decyduje się na ten zawód także w późniejszym wieku, robi to ze względu na swój zachwyt sztuką czy pogoń za sławą i wielką karierą. Okazuje się, że niektórzy poszli w tym kierunku tylko dlatego, by uniknąć innego losu. Cezary Łukaszewicz na przykład za wszelką cenę pragnął nie trafić do wojska.
Cezary Łukaszewicz uniknął wojska przez aktorstwo
Cezary Łukaszewicz urodził się 25 sierpnia 1981 roku i właśnie obchodzi swoje 43. urodziny. Aktor przez 7 lat był związany z Teatrem Nowym im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu, a od 2013 roku widzowie mogą go oglądać w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Co więcej, stworzył wiele ról filmowych i telewizyjnych.
Wiadomo, że w nominowanym do Oscara filmie przemalowanym techniką malarską Vincenta van Gogha pt. „Twój Vincent” Doroty Kobieli i Hugh Welchmana wcielił się w postać brata malarza, Theo van Gogha, natomiast w filmowej adaptacji „Chłopów” w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana – w postać kowala. Grał również w takich filmach, jak „Komornik” Feliksa Falka, „Cudowne lato” Ryszarda Brylskiego czy „Wałęsa. Człowiek z nadziei” Andrzeja Wajdy.
Choć jest blondynem o pszenicznych włosach oraz jasnej oprawie oczu i wróżono mu, że będzie grał romantyków, jemu popularność przyniosły kryminalne produkcje telewizyjne. Wystąpił w takich tytułach, jak „Paradoks” w reżyserii Grega Zglińskiego i Borysa Lankosza (gdzie partnerował Bogusławowi Lindzie), „Belfer” Łukasza Palkowskiego oraz „Kruk. Szepty słychać po zmroku” Macieja Pieprzycy. W „Śladzie” wcielał się w postać podkomisarza Artura Kotowicza, natomiast w „Szadzi” w rolę Wojciecha Błaszaka.
– Te role są też wbrew mojej naturze. Jestem melancholikiem i ambiwertykiem. Przeważnie lubię być sam, trochę skryć się przed światem. Film widzi we mnie często twardzieli, policjantów, ludzi połamanych, nieoczywistych. Muszę i w sumie lubię się z takim wizerunkiem mierzyć – mówił w rozmowie z magazynem „Pani”.
Wiadomo jednak, że mało brakło, a Cezary Łukaszewicz nie zostałby aktorem. Otóż – jak podaje „Świat seriali” – w jednym ze swoich wywiadów wyznał, że zdecydował się podążać w tym kierunku w życiu tylko dlatego, że nie chciał trafić do wojska.
– Nie wiedziałem, co robić w życiu. Nie chciałem iść do wojska, więc postanowiłem zdawać do szkoły teatralnej. Nie spodziewałem się, że zostanę przyjęty, ale stało się! Do Akademii Teatralnej dostałem się za pierwszym podejściem i dzięki temu uniknąłem wojska – wyznał przed laty Cezary Łukaszewicz.
Już jako student wiele razy spotkał się natomiast z opinią, że ma łatwiej niż inni, bo jego koledzy byli pewni, że jest spokrewniony z cenionym aktorem Olgierdem Łukaszewiczem. – Ciągle muszę powtarzać, że z panem Olgierdem niestety oprócz nazwiska nic mnie nie łączy – podkreślał.
Choć zdarzyło się, że przez kilka lat nie dostawał propozycji, nigdy się nie poddawał. Wyznał, że jego siłą jest to, iż nigdy nie życzył źle osobom, z którymi rywalizował o pracę. – Całe lata się tak zdarzało, że słyszałem „jest was tylko dwóch” i ostatecznie wybierano mojego konkurenta. Im dłużej jestem w tym zawodzie, mam coraz mniej napięć i oczekiwań. Może ten większy luz powoduje, że tych niepowodzeń jest znacznie mniej. Co do przegranych castingów, nigdy nie miałem złych uczuć do osoby, która wygrała. To jest chyba moja siła. Nie jestem zawistny. Lubię ludzi. I rozumiem, że ktoś bardziej pasował do koncepcji filmu czy serialu – powiedział „Pani”.